Portal dla nauczycieli
i dla tych, którzy dopiero zamierzają nauczycielami zostać

OBLICZA MUTYZMU WYBIÓRCZEGO – HISTORIA ADAMA cz. 3

W domu i w czasie terapii próbujemy rożnych technik, jedne działają lepiej, inne nie działają. Jedną z ważniejszych rzeczy było wytłumaczenie Adamowi, że my, rodzice, i logopeda, i panie w przedszkolu czy nawet dziadkowie, wiemy, że mówienie go czasem przeraża, ale nikt nie wymaga od niego, żeby mówił, dopóki sam nie będzie gotowy. Tym sposobem próbowaliśmy zdjąć z niego całkowitą presję i wytłumaczyć, że nikt od niego nie wymaga mówienia, chyba że będzie sam chciał.

Czasami wydaje mi się, że Adam nadal czuje presję związaną z mówieniem po angielsku, więc podobną metodą staram mu się wytłumaczyć, że nie wszyscy mówią po polsku i czasem, w określonych miejscach i sytuacjach musimy mówić po angielsku, np. w przedszkolu czy u mamy w pracy. Mamy tez dwie pacynki, z których jedna mówi tylko po polsku, a druga tylko po angielsku, i kompletnie nie potrafią się ze sobą porozumieć – Adam bardzo lubi tę zabawę.

Niezadawanie pytań, dawanie wyborów i komentowanie wszystkiego, co robimy, są jednymi z lepszych technik, które stosujemy w domu. Nauczyłam się też wspomagać gestami przy mówieniu, aby dostarczyć Adamowi alternatywy do mówienia, które może wykorzystywać w przedszkolu, jak np. kiwanie palcem na „nie” czy zakrywanie uszu, jeśli jest za głośno. Wykorzystujemy też zajęcia, które Adam lubi, jak malowanie czy gotowanie, aby z nim rozmawiać i dostarczać mu nowych słów. Musieliśmy też nauczyć wszystkich dookoła, żeby nie robili wielkiego wydarzenia, kiedy Adam powie coś w ich towarzystwie, lub żeby nie zwracali na niego uwagi, kiedy schowa się pod biurko.

Próbowaliśmy też rożnych „mówiących” zabawek, np. papugi powtarzającej wszystko, co się powie, zniekształcającego głos megafonu czy nagrywania głosu, ale Adam z reguły nie chce nic mówić, tylko wydaje różne dźwięki do tych urządzeń. Raz w czasie sesji w domu udało nam się pobawić nagrywarką głosu – nagraliśmy w śmieszny sposób „nie” i pokazywaliśmy Adamowi rożne karty, mówiąc np.: to jest kot, a Adam albo kiwał głową na tak, albo puszczał śmieszne „nie”. Próbowaliśmy też go namówić, aby nagrał coś dla swojej nauczycielki w przedszkolu, ale do tej pory się nie zdecydował.

Jedną z gorszych technik, których próbowaliśmy, było moje pojawianie się w przedszkolu, aby się z nim pobawić i zobaczyć, czy będzie rozmawiać ze mną. Niestety, Adam znosił te wizyty bardzo źle, przytulał się do mnie i nie chciał nic robić ani mnie puścić.

Dla mnie jako rodzica początki były trudne, gdyż nie wiedziałam dokładnie, co to jest mutyzm wybiórczy i jak postępować. Naczytałam się i potrzebowałam też czasu, żeby ułożyć sobie wszystko w głowie i wybrać sposób postępowania. W naszej sytuacji na pewno też pomogło, że jesteśmy w stanie zapewnić Adamowi zajęcia z prywatnym logopedą. Na początku kontrolowałam każde zdanie, które wypowiadałam do Adama, pamiętając, żeby nie zadawać pytań, dać wybór, nie używać skomplikowanych wyrazów i konstrukcji zdań. W bardzo krótkim czasie udało mi się przestawić i wszystko zaczęło przychodzić naturalnie. Dzięki dostępnym materiałom w Internecie i książkom zyskałam też odpowiednią wiedzę, która do tej pory pomaga. Przekazałam oczywiście wszystkie informacje mojemu mężowi, który nadal uważa, że Adam jest po prostu nieśmiały. To, co mi się podoba, to że nikt w przedszkolu czy szkole nie robi problemu z tego powodu, że Adam się nie odzywa. Wystarcza im wiedza, że wszystko rozumie.

Ktoś mnie ostatnio zapytał, dlaczego nie zauważyłam wcześniej, że moje dziecko nie mówi. Zezłościło mnie to! Będąc bardzo trzeźwo myślącą mamą, która nie panikuje na zapas, nie czytam z reguły wszystkich dostępnych informacji w Internecie na temat dzieci i rożnych dolegliwości czy nieszczęść, które mogą je spotkać. Będąc również osobą nieśmiałą i małomówną, która sama wypowiedziała pierwsze słowo w wieku 2 lat, uważam, że nie byłam w stanie zauważyć czy zadziałać wcześniej. Dopiero dwa lata temu usłyszałam po raz pierwszy o selective mutism od nauczycielki w przedszkolu. Uważam, że zrobiłam i robię wszystko, co mogę, aby ułatwić Adamowi pobyt w szkole i wspomóc go w normalnym późniejszym życiu.

Od redakcji: Pani Agnieszka, mama Adama, w ten sposób zakończyła swoją opowieść. Bardzo mocno kibicujemy jej i Adamowi w rozwijaniu różnych strategii i umiejętności. Ponieważ proces postępuje i każdy dzień przynosi nowe doświadczenia, wierzymy, że niebawem otrzymamy kolejną relację.smiley


Zaloguj się

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Zaloguj się Rejestracja

Losowe artykuły

Przewiń do góry
Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis dostosowuje się do indywidualnych potrzeb użytkowników. Cookies nie są niebezpieczne, ale w każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Więcej informacji na ten temat w polityce prywatności.